Noworocznie

motyl 4 pory roku

Nastał podobno Nowy Rok …minut temu 15 (a być może ciut wiecej) umowne daty zadecydowaly, że mamy kolejną, o jeden wyższą cyferkę w dacie…

2015

Czy cokolwiek z tego wynika tak naprawdę? Raczej – nie.

Znowu, jak co dzień, za kilka godzin wzejdzie słońce. Znów będę, jak od kilku dni, śledzić od rana puch na gałęziach, pozornie biały, ale zmieniający się w miarę „rozwoju dnia”…
Będę obserwowac subtelne zmiany, z minuty na minutę „przemalowujące” scenografię Natury. Pojawiające sie i znikające kolejne refleksy, kolory, iskrzenie, blask, znowu szarość i biel….

Ptaki, przylatujące po swoja porcję ziaren i słoninki…
Nic to dla mnie nowego, czesto oglądam z zachwytem i radością spektakl, oferowany prze Naturę. Rozgrywający się zawsze jako „premiera”, niepowtarzalny i istniejący sam dla siebie poniekąd! Nie dla ciekawskich oczu, nie ku uciesze kogokolwiek – dla samego istnienia piękna. Cudu. Niepowtarzalnosci, mimo, że cyklicznie…

Znów, za kilkadziesiąt wschodow i zachodów, nadejdzie wiosna z jej z początku nieśmiałym, ale niezawodnym bogactem powrotu do Życia. Potem lato… jesień… kolejna zima.

Cykl trwa i w swej zmienności jest niezawodny.

Trwajmy i my, zmieniając się, radując każdym, najmniejszym przejawem tego, co najcenniejsze

ŻYCIA

Życzę tego serdecznie – sobie i każdemu.

DO Siego Roku!