Alkoholowo – ziołowych dywagacji część kolejną zacznę od przypomnienia pierwszej z nich
„alkohol odc.I”
Skoro zaś już weszliśmy ponownie w temat alkoholi… mowa była o piwie. Piwne „preparaty” są rzadko identyfikowane jako zielarskie, a jednak nie całkiem zapomniane. Czymże bowiem innym niż ziołowym maceratem piwnym jest popularny „grzaniec”? Nie zawsze jest to piwo, czasem wino. Ogrzane z mieszanką „korzeni” (cynamonu, goździków, imbiru, gałki muszkatołowej lub innych, zależnie od gustu), a zatem – ziół. Podawane na gorąco, dla rozgrzania, dla smaku, dla przyjemności smaku i zapachu – różnie.
Tak czy inaczej – jest to macerat zielarski… W zasadzie nawet nie macerat, jako że grzaniec przyrządza sie szybko, bez długotrwałego procesu nasączania. Raczej – napar. Jak herbatka po trosze.
Grzańce najlepiej serwować w podgrzewanych dzbanuszkach
Grzańce, piwne czy tez winne, można sporzadzać na bazie tradycyjnej, egzotycznych „korzeni”, ale da się także skomponować mieszanki rodzime o podobnym działaniu. Ewentualnie łączyć jedne z drugimi.
Oto kilka propozycji:
1/ korzeń imbiru; ziele mięty; kwiat lipy; liść porzeczki czarnej; cynamon
2/ goździki; kwiat nagietka; ziele szałwii; ziele piołunu (odrobina!); sok z owoców czarnego bzu
3/ owoce dzikiej róży (susz); skórki jabłek (susz); owoce lub konfitura z kaliny; sok lub konfitura z orzecha włoskiego; gałka muszkatołowa; kilka kropel soku z cytryny
4/ sok z kwiatów czarnego bzu; ziele angielskie; kilka listków mięty
Jak widać nie podaję tu żadnych proporcji ani zasad – pozostawiam to wyobraźni i inwencji czytelników! To tylko sugestie, pomysły na łączenie smaków i zapachów, ciekawych właściwości. Koncepcji takich mieszanek można mieć sporo i zawsze pozostaje możliwość, że coś nam „nie wyjdzie”, nie zasmakuje, nie trafimy z tym czy innym rozwiązaniem.
Nie szkodzi! Nie obawiajmy sie poeksperymentować kulinarnie z ziołami – i ta uwaga dotyczy nie tylko alkoholu!
—–> piwa ziołowe, czyli maceraty piwne z ziół
Rozpoczęty w poprzednim wpisie temat maceracji piwnej warto nieco rozwinąć. Szczególnie, że, jak wspomniałam, jest bardzo zapomniany. Piwo samo w sobie jest napojem o sporej zawartości ciekawych składników – oczywiście pod warunkiem, że warzone jest z uwagą i starannie. Te produkowane przemysłowo bardzo rzadko spełniają wymogi „wartościowego piwa”…
Dobrej jakości piwa działają moczopednie, łagodzą skurcze mięśni gładkich, wspomagają oczyszczanie nerek. Zawarta w wielu piwach goryczka, często ziołowego pochodzenia, dobrze stabilizuje trawienie. Gatunki piwa warzone z dodatkiem chmielu działają łagodnie uspokajająco. Ten zakres ich działania można wzmocnić przy pomocy piwa „chmielowanego”, czyli:
macerowanych piwem szyszek chmielu:
1 butelka (ok 0,33 l) piwa,
1,5 łyżki suszonych szyszek chmielu
Zalać piwem susz, pozostawić na cały dzień (10 – 12 godz), odcedzić; powstały napój jest dość gorzki, ma też charakterystyczny dla chmielu smak i zapach.
Działanie – nasenne, wyciszajace, łagodzące stres. Przy niepokojach, napięciu i presji na tle seksualnym – łagodnie obniża libido. Dla wyciszenia i nasennie może być podawane dzieciom, po rozcieńczeniu pół na pół wodą.
W niemal identyczny sposób można macerować piwem wiele różnych ziół, tak suszonych jak i świeżych. Takie maceraty, poza ciekawymi smakami, dają wartosciowe napoje regulujące i wspomagające organizm.
Susz ziołowy macaruje się powoli…
Kolejny, na ogół nie klasyfikowany jako zielarski, sposób urozmaicania piwa to soki!
Piwa z sokami są dość popularne i jeżeli użyjemy jako dodatku soków naturalnych, inaczej mówiąc – zrobionych rzetelnie i nie konserwowanych, to również będzie to dodatek zielarski! Do wykorzystania jest cała gama różnorodnych smaków – maliny, aronia, jabłka, dzika róża, czarny bez (kwiat i owoc) i wiele, wiele innych. Wyśmienitym, sprawdzonym i lubianym, smakowym, ale też pogłębiajacym działanie oczyszczające piwa jest sok (syrop) z kwiatów czarnego bzu (podany tu link jest tylko jednym z wielu sposobów przyrządzania go – będzie jeszcze mowa o tym unikalnym specyfiku!!!)
—–> warzenie piwa
Odważniejszych i bardziej zdeterminowanych zapraszam też do prób samodzielnego warzenia piwa – nie jest to praca ponad miarę, zaś efekty mogą nas zaskoczyć! A już z pewnością przynieść sporo satysfakcji i radości!
Podaję kilka linków z przepisami/ pomysłami, zachęcając do własnych poszukiwań i eksperymentów:
Piwo jałowcowe ; Piwo jęczmienne; Pomysł na porter
—–> maceracja w winach
Wspomniałam już w części I tekstu o wartości wina jako „rozpuszczalnika” dla ziół. Jest niezaprzeczalnym faktem, że w europejskiej tradycji wina właśnie (głównie w regionach południowych) i piwa były alkoholami bazowymi także w lecznictwie. Spirytus i jego rozcieńczona wersja, czyli wódki, pojawiły się w naszej kulturze dość późno. Ziołowe wersje win, uznawane za lekarstwa lub stabilizatory zdrowia, były powszechnie używane. Z tej tradycji wywodzą się wszystkie wermuty – wina o wyraźnie ziołowym posmaku. Ich historia, opis i rodzaje to temat na osobny wpis – tu zaznaczę jedynie, że nazwa „wermut”, przypisywana dziś niemal wszystkim winom doprawianym ziołami, początkowo odnosiła się do bardzo konkretnej mieszanki. Zawierającej domieszkę piołunu, z niemieckiego – wermut (stąd gorzki posmak wina).
Wina były też nośnikami dla substancji mobilizujących i podnoszących sprawność organizmu, przykładowo:
– legioniści rzymscy obowiązkowo pijali przed walką wino z kwiatem ogórecznika
– dla naszych wojaków odpowiednikiem był bluszczyk kurdybanek, dodatkowo zabezpiecząjący przed osłabieniem odporności. Jego stosowanie było znane od wieków, do wielkiej popularności tego ziółka przyczynił się król Jan III Sobieski…
– wysoko cenionym sfrodyzjakiem było wino selerowe – tę metodę podnoszenia libido i ogólnej mobilizacji organizmu rozpowszechniła w Polsce dostępność „włoszczyzny”, czyli warzyw ogrodowych, sprowadzonych w nasze rejony przez królową Bonę Sforza
Wino selerowe:
1 butelka białego, wytrawnego lub półsłodkiego wina (może być z własnego wyrobu),
2 – 3 łyżki startego na tarce o grubych oczkach korzenia selera
Korzeń selera wsypać do pojemnika, zalać winem Pozostawić na tydzień, potrząsając codziennie; odcedzić – gotowe
Wino uzyskuje delikatny, ananasowy posmak; właściwości: mobilizujące, podnoszące libido, łagodzące zmęczenie i stres
Pod koniec istotna uwaga. Do wszelkich maceracji, w tym alkoholowych, lepiej i bardziej efektywnie używać ziół świeżych.
W okresie zimowym można alkoholami zalewać susz, trzeba jednak liczyć się z tym, że proces bedzie trwał dłużej, zaś efekt – nieco słabszy. Staranniej też należy przestrzegać mieszania wyrobu, dla lepszego uwolnienia składników aktywnych.
Inaczej nieco ma sie rzecz z ziołami „zaparzanymi”, czyli np grzańcami – tu proces jest przyśpieszony wysoką temperaturą.
Do takich właśnie, robionych na gorąco wyrobów zalicza się intrakty – zioła zalewane wrzącym alkoholem. Należą one jednak raczej do leczniczych, robi się je wyłącznie z surowca świeżego, inne są też proporcje ziół do alkoholu.
Jak widać zielarskich pomysłów alkoholowych jest mnóstwo – nie wszystkie udało się omówić w tych wpisach. Zapraszam do własnych poszukiwań, prób, pomysłów – przynajmniej w zakresie prozdrowotnych i łagodnie działających preparatów!
Zawsze trzeba również pamiętać, że
alkohol jest substancją uzależniającą!
W tym przypadku zasada
„co za dużo to niezdrowo”
jest wyjątkowo ważna!
Nie stosujmy też wyrobów alkoholowych (poza niewielu wyjątkami) dla dzieci!