Którędy do harmonii?

Zdjęcie wiodące: Jola Tąporowska

(dziękuję!)

Kultura, w której żyjemy obecnie my, ludzie cywilizowanej Europy ( i każdej z niej się wywodzącej), zagubiła zupełnie świadomość, że i jak bardzo jesteśmy jednością. Nie tylko my, jako ludzie, ale także jako część Natury. Nie pamiętając ani o wdzięczności, ani szacunku wobec odmienności, różnorodności Życia.

Przez ostatnie wieki kolejne pokolenia, korzystając z dobrodziejstw Natury, zamiast z Nią współpracować i współtworzyć, uczyły się coraz bardziej ją kontrolować. Oraz poddawać swoim, na ogół służącym wyłącznie konsumpcji, przeróbkom. Odrzucając kategorycznie to, co w ludzkim pojęciu było (i jest) mniej przydatne albo wręcz „szkodliwe”. Znajdując metody i sposoby na Jej „okiełznanie” (co i tak się nie udaje, ale to temat na inny temat), z czasem zaś – substytuty, sztuczne zamienniki Jej bogactw. Nie wszystkich oczywiście, ale bardzo wielu. Jeżeli dodamy do tego sztuczne konserwanty, wspomagacze i wypełniacze, tworzone w imię haseł: „więcej, prędzej, wygodniej”, otrzymamy obraz tego, co nas otacza dziś…

Zapominamy zarazem całkowicie o prostym fakcie:

Natura jest Jednością, harmonijną i spójną,

zaś Człowiek jest Jej częścią!

I tę prawdę bardzo dobrze widać dziś, po zaledwie niecałych dwóch wiekach ludzkich prób wyobcowania siebie z naturalnej wspólnoty. Zaprzeczania wręcz, że do niej należymy!

Nie jest moim celem ani zamiarem krytykowanie przeszłości ani poddawanie w wątpliwość wartości nauki, poznania, postępu… Nie widzę też sensu w jakimkolwiek wartościowaniu!

Warto natomiast ją po prostu przypominać…

i zacząć zmieniać perspektywę!

Fot. E. Ś.

Mamy jako Żyjące Istoty potężne Dary:

świadomość, zdolność kreacji i wolność wyboru.

***

Zawdzięczamy naszym umysłom bardzo wiele i nadal możemy,

ba, musimy z ich Mocy korzystać!

Róbmy to zatem mądrze, w porozumieniu i harmonii z tym,

co jest naszą naturalną Mocą, Mocą Serca.

Wybierając, jak przez wieki do tej pory, jedynie w myśl własnych, doraźnych korzyści i chłodnej logiki, tak naprawdę tworzymy sobie zimny i sztuczny świat.

Rozejrzyj się uważnie, drogi czytelniku,widać to gołym okiem. To, co nas otacza, z całym dobrodziejstwem inwentarza, jest naszą własną kreacją! Na każdym poziomie, fizycznym (materialnym), emocjonalnym, duchowym. Zarówno plusy jak i minusy dzisiejszej rzeczywistości zafundowaliśmy sobie i Ziemi my sami!

Zrazem każdy z nas jest częścią Natury, czy tego chcemy, czy nie. Przynajmniej w biologicznej, cielesnej części. Zatem jeżeli i dopóki żyjemy na planecie Ziemia, pozostajemy częścią Jej ekosystemu. Ekosystem zaś, jak zawsze, dąży do harmonii i równowagi. Zatem: coś za coś.

Może kilka przykładów, dla zobrazowania:

Żyje ci się wygodnie. Uzależniasz tę wygodę od stanu posiadania. Załóżmy, że płacisz za tę „własność” pieniędzmi. By je zarobić, zapracowujesz się codziennie, budując sobie narastający stres. Bojąc się utraty tego, co „masz”, albo pragnąc jeszcze więcej, nasilasz ów stres i obawy. W rozliczeniu nie masz ani sił ani ochoty na to, by cieszyć się codziennością, o którą zabiegasz. Jakość Twoich emocji stale pozostawia wiele do życzenia, prawda? Nie masz przypadkiem wrażenia, że jesteś przepracowany, przemęczony, że to wszystko na nic, i co Ty w ogóle z tego masz?

Żyjesz „higienicznie” i w kulcie młodego ciała. Usuwasz ze swojego otoczenia wszelkie potencjalne zagrożenia, izolując się od nich. Często zanim one się pojawią. Znów – żyjesz w strachu przed jakąś, zwykle niesprecyzowaną, chorobą, pozbawiając swoje ciało całej jego naturalnej ochrony i zdolności adaptacji. Efekt? Twoja odporność spada, zaś podatność na wszelkie czynniki chorobotwórcze jest wielokrotnie większa!

Oddychasz nieuważnie, byle jak. Nie zwracasz uwagi na swój oddech, bo i po co? On i tak stale płynie, organizm o to zadba. W zabieganym, pełnym stresu życiu, Twój oddech staje się najczęściej płytki, szybki, nawykowy. W rezultacie jesteś coraz bardziej niedotleniony, łatwiej ulegasz stresom i obawom. Spada Twoja odporność. Tracisz kontakt z własnymi emocjami i zdolność ich rozpoznania. Masz niższą tolerancję nie tylko na choroby, ale i na wpływ otoczenia. Cierpią Twoje relacje z bliskimi, współpracownikami, ludźmi w ogóle. Oddalasz się, zamykasz w sobie. Przyjemnie ci w takiej, zamkniętej samotności?

To jedynie trzy ciągi przyczynowo skutkowe, bardzo częste w naszym codziennym bytowaniu. Jest ich znacznie więcej. Każdy z nich naocznie i prosto pokazuje jak działają zależności pomiędzy Twoim ciałem, emocjami, umysłem. Każdy też w prosty sposób da się zmienić. Zmiana zaś zależy tylko i wyłącznie od Ciebie! Twojej woli i, krok po kroku, przepracowania nawyków…

Nie zmienimy z marszu i „od ręki” całego otaczającego świata. Nikt z nas nie ma też raczej na tyle sił i świadomości lub środków, by wpływać na sytuację globalną. Ale każdy, bez wyjątku, może zmieniać własne przyzwyczajenia i przekonania, dając przy okazji przykład innym!

Każdą zmianę zaczyna się od Siebie!

***

Dogadując się ze strachem i pozbywając poczucia braku,

budujesz sobie spokój, wewnętrzne bezpieczeństwo i zaufanie do Życia.

***

Pozwalając ciału na naturalność, dajesz mu siłę do rozwoju

i samoobrony wtedy, kiedy jest potrzebna.

***

Oddychając uważnie i świadomie, stajesz się zdrowszy, spokojniejszy,

bardziej przyjazny dla siebie i otoczenia.

***

Mając kontakt ze swoimi emocjami możesz je rozpoznawać,

porządkować, uczyć się je akceptować.

W rezultacie odnajdujesz wewnętrzną harmonię.

Tę, która jest nieodłącznym atrybutem Natury!

Fot. E.Ś.

Dokładnie w ten sposób, poszukując dróg i sposobów na łagodne, cierpliwe zmiany we własnym życiu, budujemy Nowy Świat. Nie sami, oczywiście. Ale zmiany w nas stają się szybko zauważalne dla otoczenia. I z reguły przyciągają tych, którzy również do zmiany tęsknią. Dzięki własnym doświadczeniom, możesz być im pomocny. Wspierać, pokazywać, pomagać. Dokładnie tak, poprzez stałą wymianę i wzajemne zależności, działa Natura. Wchodząc w osobisty obszar harmonii z Nią, pomagasz odbudować tę globalną. Wspierając i inspirując innych, przyspieszasz cały proces!

Pomagasz uzdrowić Jedność Wielkiego Kręgu Życia,

która jest po prostu faktem.

Tak, właśnie TY!

Szerokiej Drogi!

PS. Celowo i z rozmysłem piszę o ciele, emocjach i umyśle,

pomijając w tm wpisie temat Duchowości.

To intymna, osobista strefa, dla każego z nas indywidualna

i nie moją rolą ani prawem jest komukowiek czegokolwiek w tym obaszarze dyktować!

Z miłością

Z wiosną!!!

Trzydziesty wpis na blogu przypadł na początek wiosny…

Nie planowałam tego ani też nie celowałam specjalnie.

Cieszę się jednak, że ów „mini jubileusz” wita tę właśnie porę roku!

Oczywiście kalendarzowy 1 dzień wiosny nie musi być jednoznaczny z eksplozją wiosenną wokół nas. Często w naszych warunkach klimatycznych nie bywa nią, pozostając nadal szarawym jeszcze przedwiośniem lub wręcz białą zimą!

Tym niemniej Wiosenna Równonoc, czyli 20 lub 21 marca to umowny, kalendarzowy i astronomiczny „próg”.

Moment przełomu.

Od tej daty ilość godzin światła słonecznego w ciągu doby przeważa i niezależnie od temperatur czy też pogody, budzi sie wkoło coraz więcej życia. Mamy też juz spokojną pewność, że, wraz z nasiloną aktywnością zwierząt, w tym rozśpiewanych ptaków, prędzej niż później pojawi się zieleń, kwiaty, barwy i ciepłe dni.

Od wieków była to okazja do świętowania odradzajacego sie, zmartychwstającego

ŻYCIA

z jego bogactwem, różnorodnością, szczodrością – i pięknem.

Bogatą i różnorodną paletą surowców na smakołyki, kosmetyki, wspomagajace zdrowie, a i lecznicze preparaty. Jeszcze nie kolorową, wciąż zieloną tylko ledwo ledwo, tym niemniej już użytkową.

Jare Gody, Ostara, Marzanna, Wielkanoc

cieszmy się wiosną, świętujmy ją, uhonorujmy każdy po swojemu i… korzystajmy z jej dobrodziejstw!

pokrzywa marzec