Kwiat Paproci

obraz W.  Pruszkowskiego „Kwiat paproci” (źródło inernet)
Noc Przesilenia Letniego, przypadająca co roku pod koniec czerwca, jest jednym z najbardziej utrwalonych śladów przedchrześcijańskiej spuścizny kulturowej w Europie. Była zresztą (i jest do dziś) świętowana nie tylko na terenie Europy, ale w krótkim wpisie nie sposób uwzględnić wszystkich tradycji! Pozostańmy przy europejskiej…
Ciekawostką jest, że chociaż temu świętu, podobnie jak większości pogańskich, nadano chrześcijańskie znaczenie – Noc św. Jana, to w warstwie obrzędowej pozostało pierwotne. Nigdy zresztą nie stopiły się w jedno, Noc Świętojańska/ Sobótka przypada 23/ 24 czerwca, zaś astronomiczna Noc Przesilenia zwykle nieco wcześniej, pomiędzy 20 a 22 tego miesiąca.
Najkrótsza noc w roku, płonące ogniska, skoki przez ogień, zbieranie ziół, wianki, puszczane na wodę, taniec, zabawa. Ugłaskiwanie duchów wody – wierzono, ze po Przesileniu kąpiel w rzekach i jeziorach jest już bezpieczna. Swobodne, wręcz rozwiązłe w obliczu średniowiecznej (i późniejszej) moralności gry i swawole, tego dnia (a raczej nocy) usankcjonowane obyczajem.

No i oczywiście poszukiwanie Kwiatu Paproci!

Zwanego w tradycji słowiańskiej Perunowym Kwiatem.

Zbieranie ziół i roślin o magicznej mocy było i jest nadal ważnym elementem obrzędów Letniego Przesilenia. Pleciono z nich wianki, oplatano ciało, układano bukiety, palono jako kadzidła, wróżono.. Były wśród tych roślin takie jak dziurawiec, bylica pospolita, arnika, rumianek, macierzanka, cząber leśny, dzięgle, nagietek, kwiaty czarnego bzu, złocienie, rumiany, chabry. Skład obrzędowych „9 ziół” różnił się w różnych regionach. Niezmienne pozostawały: bylica, dziurawiec i kwiat paproci właśnie. Tu ciekawy i sympatyczny artykuł na temat świętojańskich ziół 
Zapach Świętojańskiej Nocy
Współczesna botanika wskazuje, że paprocie nie kwitną. Jednak 1000 lat temu i wcześniej nie znano systematyki takiej jak dzisiejsza. Być może mianem paproci nazywane były inne, kwitnące rośliny, rosnące na podmokłym, trudno dostępnym terenie. To jedna z teorii.
Inna wskazuje na takie gatunki paproci, których pędy zarodnikonośne mogą przypominać kwiaty. Najczęściej wymieniane to nasiężał pospolity i podeźrzon, najpewniej księżycowy. Wzmianki o tym pierwszym przetrwały w postaci wierszowanego zaklęcia, używanego przez kobiety:
Nasięźrzale, nasięźrzale,
Rwę cię śmiale,
Pięcią palcy, szóstą dłonią,
Niech się chłopcy za mną gonią;
Po stodole, po oborze,
Dopomagaj, Panie Boże.
Dziś oba te gatunki paproci są ściśle chronione, jednak w dawnych dziejach nie były aż tak rzadkie.
Ich nazwy można odszukać w wielu botanicznych i kulturowych wzmiankach, między innymi u Glogera, Łowmiańskiego, Marcina z Urzędowa i innych.
  Nasiężał pospolity, (Ophioglossum vulgatum L.
 
       Podeźrzon księżycowy,  (Botrychium lunaria (L.) Sw)
Czy zatem Kwiat Paproci jest jest faktem czy mitem?
Realnym zielem czy romantyczną baśnią?
Nie wiemy i być może nie dowiemy się nigdy „na pewno”. Niezmienne pozostaje jedynie to, że poszukiwania tego magicznego Kwiatu rozpalały i rozpalają wyobraźnię do dziś.
Stając się inspiracją dla poetów, pisarzy, kompozytorów, filmowców.
Nadając jeszcze bardziej tajemniczej i baśniowej wymowy świętowaniu Nocy Letniego Przesilenia, lub jak kto woli, Nocy Świętojańskiej, Sobótki.
Niech zatem Kwiat Paproci nadal towarzyszy nam u progu lata, dodając romantyzmu celebrowaniu jego początku!
Pięknego celebrowania życzę wszystkim!
 

To elementarne, drogi Watsonie…

Przed nami mocny, astronomiczny czas. Za nami okres niepokojów i zawirowań.  Trwający w zasadzie nadal i niosący nadal wiele niepewności lub lęków!

Kontaktując się z własnym oddechem w codziennych praktykach doszłam do wniosku, że warto przypomnieć sobie, a może dopiero wyćwiczyć, podstawowe, elementarne właśnie (jak mawiał Sherlock Holmes) ćwiczenie. Proste, skuteczne, niezawodne.

Chcę się nim dzisiaj podzielić. Zapraszam! 

Usiądź wygodnie i zamknij oczy.

Rozluźnij się, znajdź wygodną, przyjemną pozycję

Postaraj się, by kręgosłup był prosty, ale nie napięty

Obserwuj, jak Twój brzuch rozszerza się przy każdym wdechu i opada przy każdym wydechu;

odczuwaj chłód wdychanego i ciepło wypływającego powietrza w nozdrzach, w jamie ustnej, na skórze.

Koncentruj się na tych doznaniach tak mocno, jak potrafisz!

Jeśli odciągną Twoją uwagę jakieś myśli, po prostu je zauważ i wróć do obserwowania oddechu.

Jeżeli zakłóci ją zdarzenie, obraz, dźwięk, odnotuj je i wróć uwagą do swego ciała

Kontynuuj co najmniej przez 10 minut.

Brzmi prosto? Najpotężniejsze medytacje często brzmią prosto.

Jest w nich jednak ogromna głębia. Czy potrafisz przez 10 minut być, a nie robić?

Czy potrafisz zauważyć i zaakceptować swoje myśli

bez walczenia z nimi, usuwania ich na siłę?

Czy potrafisz uwolnić się od myślenia

„To już umiem, daj mi coś zaawansowanego” i zagłębić się w pełni w tę prostą praktykę?

Jeśli nie, do dzieła! Trening czyni mistrza.

Jeśli tak, ćwicz w ten sposób codziennie.

Zostało wielokrotnie zaobserwowane i dowiedzione, że to proste ćwiczenie jest bezcennym narzędziem. Zmniejsza ryzyko depresji i chorób chronicznych,

uodparnia na stres, podnosi odporność fizyczną i psychiczną.

Buduje i wspiera radość życia.

Pozwala doświadczać chwili obecnej, TU i TERAZ,

a tym samym być w bliskim kontakcie ze sobą!

Możesz osiągnąć te wszystkie pozytywne korzyści i znacznie więcej, jednocześnie rozkoszując się każdą chwilą przyjemnej lekkości i rozluźnienia.

Powodzenia!

Z miłością