Słońce na zimę

W całym ogromnym bogactwie Natury miewa się takie rośliny,

do których „lgnie się” szczególnie.

Ulubione, preferowane, z jakichś powodów wyjątkowe.

Dla mnie taką rośliną jest, obok kilku innych:

Nagietek lekarski – Calendula officinalis L.

nagietek do poradnika

Roślina zielna, jednoroczna, uprawna – ozdobna; czasami dziczejąca

Biocenoza – ogrody, parki, na stanowiskach dzikich niewybredna, ale bardzo rzadka

Nagietki to rośliny o ciekawej biologii. Pochodzą najprawdopodobniej nad Morza Śródziemnego lub Iranu, w Polsce znane i uprawiane od niemal tysiąclecia.. W uprawie są dość łatwe, lubią wprawdzie ciepłe, słoneczne stanowiska i przewiewną glebę, ale dają sobie radę także w innych warunkach. W miejscach upraw wysiewają się samorzutnie, stając się czasami wręcz inwazyjne w ogrodzie, szczególnie nieco zaniedbanym Jednak, mimo małych wymagań glebowych i doskonałej aklimatyzacji, nigdy całkowicie nie zdziczały. Nie spotyka się ich z dala od ogrodów ani parków, mimo, że często poza ich obręb przenikają.

Te słoneczne, kwitnące od maja do zimy kwiatki były swego czasu bardzo w naszych ogrodach powszechne. Obecnie sieje się ich coraz mniej, a szkoda! Ich potencjał zielarski jest tak ogromny, że wręcz trudno wymienić wszystkie cenne właściwości nagietka. Surowcem zielarskim są płatki kwiatów, szczególnie o zabarwieniu pomarańczowym. Najlepszą formą ich stosowania jest zjadanie na surowo lub używanie w postaci wyciągu alkoholowego albo olejowego. Wyciągi wodne z nagietka mają słabsze i bardziej ograniczone działanie. Pozostają jednak antybiotyczne, przeciwgrzybicze, przeciwzapalne, regulujące…

Wewnętrznie zaleca się przetwory z nagietka w nieżycie żołądka i jelit, a zwłaszcza w przewlekłym i opornym na inne leki wrzodzie żołądka i dwunastnicy oraz we wrzodziejących zapaleniu jelita grubego. Również w stanach zapalnych dróg żółciowych spowodowanych infekcją, w niedomodze wątroby i upośledzeniu jej czynności po przebytym wirusowym zapaleniu lub uszkodzeniu przez trujące związki (np. toksyny grzybów). Pomocniczo i w skojarzeniu z innymi lekami podaje się je w nieoperacyjnych postaciach raka żołądka, stanach przednowotworowych w przewodzie pokarmowym (np. długo utrzymującym się zapaleniu błon śluzowych, owrzodzeniu z krwawieniami, braku poprawy po innych lekach) itp. Dobre wyniki osiąga się w zaburzeniach miesiączkowania połączonych z bólem, ogólnym osłabieniem, zawrotami głowy, a także w dolegliwościach okresu przekwitania (klimakterium). Zaleca się też nagietek, w połączeniu z innymi ziołami, do stosowania w ogólnym ubytku sił i odporności na zakażenia bakteryjne i wirusowe oraz przewlekłych i nie poddających się innym lekom dolegliwościach różnych narządów wewnętrznych, w tym także serca. W łagodny sposób regulują też układ hormonalny. Zewnętrznie nagietki mają działanie antyseptyczne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze, gojące, oczyszczające stany ropne; leczniczo działa też na skórę po oparzeniach, odmrożeniach, w łuszczycach i stanach zapalnych i podrażnieniowych jamy ustnej oraz np śluzówki pochwy. Sa też wyśmienitym kosmetykiem, poza wymienionymi działaniami doskonale chroniącym cerę przed wpływami atmosferycznymi oraz zanieczyszczeniem.

Płatki nagietka można też w ciekawy sposób wykorzystywać kulinarnie, np jako domieszki do twarogu, masła, ciast, sałatek… Zresztą z jego płatków uzyskuje się barwnik spożywczy – do tłuszczy lub żółtych serów. Młode pedy i liście w czasach Średniowiecza (a i później) były używane jako warzywo.

Nagietkom przypisywano także moc magiczną, ochronną – przed złymi mocami, bezsennością, koszmarami sennymi. Noszone na szyi ( w woreczku) suszone płatki lub całe kwiaty odpędzają zwidy, lęki i zmory, innymi słowy – zapobiegają depresji. Pęczek suszonych lub schnących nagietków, powieszony u wejścia do pomieszczenia, zabezpiecza przed niskimi wibracjami. 

Kwiaty tej rośliny można traktować jako swoisty barometr – pełne rozchylenie płatków ok 9.00 rano gwarantuje bezdeszczową pogodę przez cały dzień.

Rodzaje zastosowań:

leczniczo – napary, wyciągi alkoholowe i olejowe, maści, surowe płatki (świeże lub suszone), płatki w miodzie;

profilaktycznie – zjadanie płatków (świeżych lub suszonych);

kulinarnie – jako dodatek do potraw słonych lub słodkich, jako barwnik, liście i łodyżki jako warzywo

kosmetycznie – olejek, kremy, balsamy,toniki, mydła, pomadki do ust;

Powyższy opis nagietka pochodzi z mojego poradnika „Z ziołami do zdrowia i urody”, napisanego na potrzeby i w ramach cyklu warsztatów  zielarskich w gminie Sosnówka na lubelszczyźnie. Jak widać sporo tu informacji farmakologicznych, przyznaję jednak, że dla mnie nagietek jest nieodłącznym towarzyszem, zwłaszcza zimą. I to nie z powodu nękającego mnie (czy kogokolwiek z bliskich) zalewu chorób!

Po prostu na co dzień!

nagietek-duzy

  • płatki nagietków, ususzone na zapas, stanowią prawie nieodłączny składnik mieszanek do picia. Inne zioła zmieniam, konfiguruję rozmaicie, jednak nagietek jest zwykle jednym z bazowych surowców;
  • dodaję je do potraw: do różnych płatków, mieszanych na śniadanie, jogurtu, surówek (chociaż tu akurat smaczniejsze są nagietki świeże!), urozmaicam masła i twarogi, jajecznicę, galaretki…  są pod ręką, zatem „co tam w duszy” zagra; czasem sproszkowane, czasem całe, różnie;
  • wyciąg olejowy, przygotowany latem, zawsze mam w zapasie; stanowi bazę kremów, dodatek do balsamów (w tym do ust), mieszanek regenerujących skórę, łagodzących podrażnienia, spierzchnięcia, oparzenia; o takim balsamie do rąk „na szybko” pisałam w ubiegłym roku we „Wpisie tymczasowym” ;
  • olej z nagietka można także stosować w postaci czystej bezpośrednio na skórę,  jako oliwkę odżywczą – lub leczniczą!
  • wychodząc z domu na zimowe pogody zawsze stosuję ochronnie „coś” z nagietka, najczęściej krem lub balsam; wieczorem można cerę wzmocnić i poratować użytym jako tonik naparem (herbatką) z nagietka;
  • nagietkowe preparaty, zarówno olejek jak i napary, świetnie pomagają regenerować wzrok; zmęczenie oczu, czy to spowodowane zbyt długim patrzeniem w ekran, czy też np odbiciem słońca na śniegu podczas zimowych wypraw, cudownie łagodzi wklepywanie wokół oczu olejku (maceratu olejowego) z nagietka lub przemywanie ich nagietkowym naparem.
  • działania energetyczne nagietka wykorzystuję rzadko, przywykłam do innych surowców; nie zmienia to faktu, że susz nagietkowy zawsze mam w pobliżu! Natomiast dla poprawy nastroju (w moim odczuciu) wystarczy zwyczajnie spoglądać na zdjęcie lub obraz tych małych „słoneczek”! Tym niemniej zachęcam do prób i będę wdzięczna za podzielenie wrażeniami!

***

Wszystko, co powyżej, to metody sprawdzone, stosowane, skuteczne.  Tegoroczna zima zaś w znacznym stopniu była dla mnie ( i jest)  czasem eksperymentów.  Efektami podzielę się oczywiście w miarę testowania kolejnych pomysłów, tu wspomnę tylko o jednym, kolejnym pożytku z nagietka.  Suszone płatki dodałam do czekoladowego mydełka glicerynowego, z bardzo zadowalającym skutkiem!

 Jak widać, niezależnie od upodobań, nagietek jest rośliną niesłychanie uniwersalną i warto po niego sięgać. Dla zdrowia, urody, radości…

Których wszystkim serdecznie życzę! Również zimą…